Wiara i ufność u o. Jordana
2. Wiara i ufność
Stulecie śmierci o. Franciszka Marii od Krzyża Jordana
Założyciela Salwatorianów i Salwatorianek
"Całą moją nadzieję i całą ufność pokładam tylko w Tobie, o Wszechmogący Ojcze!"
Kolejne nasze spotkanie z o. Franciszkiem Jordanem, Założycielem Salwatorianów i Salwatorianek, będzie dotyczyło dwóch kategorii, bardzo ważnych i charakterystycznych w jego życiu wewnętrznym. Chodzi tutaj o przestrzeń wiary i ufności. Cały Dziennik Duchowy o. Jordana, który obejmuje 43 lata duchowych notatek Założyciela – spraw między nim a Bogiem, przepojony jest zapiskami, które wyraźnie wskazują jak bardzo ten człowiek ufał Bogu, ile modlitw i westchnień ma właśnie taki wyraz. Jedne mają charakter bardzo rozbudowany inne, to akty strzeliste. Są takie, które wydają się cichym szlochaniem i błaganiem o pomoc Bożą, z jednej strony pełne bezsilności ale i nutką nadziei z drugiej oraz takie, w których o. Jordan manifestuje swoją gotowość do powierzenia siebie samego oraz wszystkiego co jest mu drogie Najwyższemu Ojcu i to w Nim – jedynie w Nim, pokłada nadzieję. Pisał: „O Jezu, Tobie zaufałem. Ty jesteś moim Bogiem i moje wszystko.”; „W Tobie, o Panie, złożyłem moją nadzieję, nie będę zawstydzony na wieki.”; „Ufność – ufność w Bogu, dzięki któremu wszystko możesz. (…) Panie, (…) w ufności zniosę wszystko dla Ciebie!”. To właśnie w tych słowach, których jest zdecydowana większość w Dzienniku Duchowym o. Jordana, wybrzmiewa jego pewność i przekonanie, że Bóg jest z nim! Zawsze i wszędzie! Był pewien, że powierzając Bogu siebie, swoje myśli, pragnienia, trudności i ograniczenia oraz wszelkie zamysły i plany również te związane z założeniem nowych Zgromadzeń, otrzyma obfite błogosławieństwo i pomoc w każdym czasie, a Bóg uchroni go od wszelkiego zła. Posiadając już ową świadomość i pewność w pomoc Opatrzności Bożej zanotował: „Jak będę szczęśliwy, gdy zaufam Bogu, wtedy nie zabraknie mi Jego Opatrzności w moim działaniu i On obroni mnie od niebezpieczeństwa, zanim w nie wpadnę.”. Tutaj można dostrzec pierwszeństwo w działaniu jakie daje o. Franciszek Panu Bogu, licząc na Jego interwencję. Zanim wpadnę w niebezpieczeństwo, w wyniku pewnych wydarzeń, osób bądź ułomności i pochopności mnie samego, mnie grzesznego i słabego – On mnie uchroni, bo to On jest pierwszy, w Nim pokładam nadzieję!
Troska i pielęgnowanie owej postawy wiary i ufności w ciągłym rozwoju życia wewnętrznego, nadawały jego szarej, zwykłej codzienności, niezwykłego blasku. Człowiek ten emanował świętością, trwając w ciągłej bliskości z Bogiem, z uległością i wielkim oddaniem Jemu samemu, przeżywał swoją codzienność, zawierzając każdy dzień i wszystko co ze sobą przyniesie, Panu Bogu. Nie liczył na własne siły ale na wielką dobroć i hojność Najwyższego. Pisał za św. Bernardem: „Wielka wiara wysługuje wielkie rzeczy, a im bardziej poszerzysz fundament zaufania w dary Pana, tym większe otrzymasz z Jego szczodrej ręki”. Można by powiedzieć: tyle otrzymasz ile zaufasz. Nie chodzi tu jednak o przetarg czy licytacje ale o głębie relacji ze Stwórcą, który z miłości pragnie nasycić każdego z nas tym co najlepsze. Wystarczy przyjść i ufnie trwać w Nim. Tak niewiele – albo aż tyle.
Siła wewnętrznego ducha o. Jordana może zadziwiać i onieśmielać a także rodzić pytanie: skąd on to miał? Podczas poprzedniego naszego spotkania, usłyszeliśmy kilka faktów z życia o. Franciszka. Poznaliśmy jego losy i drogę powołania. Tak głęboka wiara, ufność i powierzanie się Bożej Opatrzności formowały się przez wszystkie lata jego życia. Nie były nagłym i niespodziewanym upominkiem od Pana Boga, otrzymanym z dnia na dzień. Bóg prowadził go swoją ręką przez wydarzenia trudne, wymagające od młodego człowieka wielkiego wysiłku, pokory, cierpliwości, wzięcia na swoje barki odpowiedzialności za bytowanie rodziny. Doświadczał ciężkiej pracy, biedy, czasem i upokorzenia. Wczesna śmierć ojca, trudna sytuacja materialna, brak stabilizacji, brak pewności czy zrealizuje swoje pragnienie bycia kapłanem, dalej rozterki związane z zakładaniem Zgromadzenia, świadomość własnych ograniczeń i braku przychylności ze strony władz świeckich i duchownych co do zakładania nowego dzieła w czasie Kulturkampfu, kiedy to walczono z Kościołem i zamykano klasztory aż do czasów gdy o. Jordan oczekiwał na ostateczną aprobatę dla Zgromadzenia, doświadczając nieraz smutku, cierpienia i przykrości. We wszystkich tych sytuacjach powierzał siebie Bogu z ogromnym zaufaniem i wiarą, że Bóg doprowadzi wszystko do dobrego końca, zgodnie ze Swoją wolą. Za każdą łaskę, dobre natchnienie czy pocieszenie, szczodrobliwość i ofiarność ludzi oraz wiele cudownych znaków Bożej Opatrzności – dziękował z całego serca! Tak pisał o wdzięczności: „Chwal Boga i dziękuj Mu często, gdziekolwiek byś był; zwłaszcza gdy widzisz dzieła Jego rąk – jeśli nawet działoby się to w zwięzłych uczuciach i słowach. Mów częściej Bogu dzięki”.
Swoistą kulminacją owej wiary i ufności, jest pakt o. Jordana jaki zawarł z Bogiem a który zapisał w swoim Dzienniku. Jest to swego rodzaju „umowa” między stworzeniem a jego Stwórcą i zawiera w sobie obietnice wzajemnej współpracy. Stworzenie zobowiązuje się powierzyć wszystko swemu Stwórcy w zamian za otrzymanie pewnych łask. Oto treść tego paktu: „Dzisiaj w uroczystość Wszystkich Świętych (…) został zawarty ten pakt między Wszechmogącym a jego najmniejszym stworzeniem. Wymienione stworzenie oddaje się całkowicie i na zawsze swemu Wszechmogącemu Stwórcy. Stworzenie oddaje teraz i w przyszłości będzie oddawać swemu Stwórcy wszystko, co Stwórca mu dał, daje i jeszcze będzie dawał. Stworzenie poddaje całą kulę ziemską Jego Wszechmocy, mianowicie wszystkich obecnych i przyszłych ludzi jego panowaniu, aby Go poznali, kochali, Mu służyli, a przez to zostali uratowani. Przy tym pokłada ufność ze wszystkich sił w pomoc Wszechmogącego Boga, a w żadnym razie nie w człowieka. Stworzenie chce też doprowadzić wszystkie nierozumne stworzenia do służby Wszechmogącemu Bogu. Bóg który dał wolę, da także spełnienie.”. A teraz druga część tego paktu, o tym czego o. Jordan – najmniejsze stworzenie, oczekuje od Stwórcy: „Stworzenie z całą ufnością spodziewa się od Wszechmogącego, przez zasługi naszego Pana Jezusa Chrystusa i przez orędownictwo Najświętszej Dziewicy Maryi, następujących łask: Stwórca ozdobi swoje stworzenie w wielką świętość, a szczególnie w pokorę, aby mogło się stać tak dobrym, jak można, narzędziem Opatrzności Bożej, (by) wiernie wypełniało jego obietnicę i po tym życiu zostało przyjęte przez Niego do wiecznej radości. Stwórca w swojej Wszechmocy będzie też pomagał potężną dłonią swojemu stworzeniu przy wykonaniu zamiarów.”.
W owym pakcie – przymierzu, o. Jordan powierza Bogu nie tylko siebie ale i wszystkich ludzi, których pragnie przyprowadzić do Chrystusa. Robi to z ogromnym zaufaniem i nadzieją na życie wieczne.
Początek tej ogromnej ufności o. Jordana, wypływa z jego osobowej relacji z Bogiem. Relacji która jest przepełniona troską o nieustanne trwanie przy Nim; trwanie z miłością i wiarą, pokornym i pełnym nadziei posłuszeństwem i oddaniem. Poświadczają to jego słowa zapisane w Dzienniku: „Jeśli chcesz się pozbyć wszystkich swoich niedoskonałości, podejmij wielkoduszną decyzję, by we wszystkim chcieć się podobać Bogu; to cię uzdrowi i od razu zjednoczy cię z Bogiem.”; „Czyń wszystko, wszystko dla Niego!”; „Częściej być sam na sam z Bogiem; częściej przebywać samotnie przed tabernakulum, oderwany od wszystkiego!”; „Ufaj Wszechmocnemu Panu; ufaj! Jeszcze raz mówię ci: ufaj, ufaj mocno Panu! Od Niego oczekuj wszystkiego!”; „Nie ufaj sobie, lecz złóż całą swoją ufność w Bogu, a będziesz mógł wszystko!”.
Założeniem naszych comiesięcznych spotkań z o. Franciszkiem Jordanem jest nie tylko poznanie jego osoby ale przede wszystkim zachętą do tego aby wybrać i przyswoić sobie z jego życia duchowego to, co najlepsze dla nas. Ma to służyć naszemu rozwojowi duchowemu a przede wszystkim zbliżyć do Jezusa Chrystusa. Dziś swoją postawą o. Jordan zachęcał nas do głębokiej wiary, ufności i trwania w osobowej, żywej relacji z Bogiem. Nie należy traktować Bożych spraw w sposób techniczny i zadaniowy jako kolejny obowiązek do spełnienia, gdyż wtedy tracimy sedno naszej relacji z Nim, mianowicie – podejście osobowe. Trzeba nam zaczynać dzień z Bogiem i z Nim ten dzień kończyć; powierzać Mu naszą codzienność i nie liczyć tylko na własne siły; ufać kiedy brakuje nam wiary, zdolności, kiedy trudności wydają się nie do uniesienia a gorliwości brakuje; z pokorą uznawać swoją słabość, grzeszność i powierzać ją Stwórcy a kiedy nasza relacja z Bogiem słabnie bądź czujemy pustkę, ufnie prosić Boga aby przywrócił nam sens tej głębokiej relacji z Nim. Wiara i ufność to duchowe dziedzictwo jakie pozostawił o. Jordan swoim duchowym synom i córkom – Salwatorianom i Salwatoriankom, zapisując je w Duchowym Testamencie, niech będą one i dla was wszystkich drogowskazem na ścieżkach codzienności.
„Wszechmogący Panie, jedynie Tobie ufam. Ty jesteś moją mocą i moją podporą, Ty jesteś Zbawicielem świata! Pomóż mi, pomóż mi! Powstań, przyjdź mi z pomocą!”
Goczałkowice-Zdrój 25.02.2018 r. s. Barbara Szczygieł SDS