Pasja życia poświęconego całkowicie Bogu
W dniu, w którym wspominaliśmy 100 rocznicę śmierci Ojca Założyciela, zakończyliśmy również obchody Roku Ojca Jordana. Był to szczególny czas refleksji nad życiem i duchowością o. Franciszka dla wszystkich Salwatorianów i Salwatorianek. Dzięki inicjatywie "Niedziela z o. Franciszkiem Jordanem", każdy wierny mógł usłyszeć o naszym Założycielu przychodząc do Kaplicy Sióstr Salwatorianek w Goczałkowicach Zdroju. Poniżej znajduje się zapis ostatniej refleksji z tego cyklu, traktujący o życiowej pasji naszego Założyciela. Pasja to szczególne zamiłowanie i upodobanie jakiejś sprawy. Poświęcenie swojego życia całkowicie Bogu i Jego woli, wypełniało serce o. Franciszka Jordana. Pragnął on być człowiekiem po Bożej myśli.
9. Pasja życia poświęconego całkowicie Bogu.
„Dbaj o ciągłe obcowanie z Bogiem; tzn. patrz we wszystkim, co czynisz, na Boga!” (DD I/72); „Nie powinieneś mieć w niczym radości oprócz Boga i tego, co cię prowadzi do Boga.” (DD I/73).
Przed nami ostatnia konferencja z cyklu naszych comiesięcznych, niedzielnych refleksji o Słudze Bożym Franciszku Jordanie, Założycielu salwatorianów i salwatorianek, którego setną rocznice śmierci wspominaliśmy 8 września. Przez te kilka spotkań mogliśmy pobyć w towarzystwie niezwykłego człowieka, mogliśmy poznać mentalność i klimat jego wrażliwości, odkryć jego upodobania, talenty, styl funkcjonowania, mogliśmy spędzić trochę czasu u boku świętego, którego sylwetkę duchową starałam się – bardziej lub mniej umiejętnie – pokrótce nakreślić. Nastrój i atmosferę tej niezwykłej przestrzeni, jaką było życie o. Jordana, można określić pewnym spostrzeżeniem: od samego początku aż do końca jego życie było przeniknięte obecnością Boga. Bóg stał u początku jego istnienia, wzrastania, rozwoju, rozeznawania codziennych decyzji, dokonywania wyborów. Stał u początku jego powołania, realizowania Bożej woli, dążenia do świętości. Ojciec Jordan zanotował w swoim Dzienniku intuicję, która pozwala nam sądzić, jak ważną kwestią była w jego duchowości trwała i niezmienna obecność Stwórcy. "Tak mogę i muszę patrzeć na Boga, który we mnie jest cały obecny, jak gdybym był Jego domem i Jego mieszkaniem, w którym przebywa i wszystko sprawia, czym jestem, co mam i czynię (de la Puente)." (DDI/129). Moje życie, moje istnienie jest domem Bożym, jest miejscem przebywania i działania Stwórcy. Miejscem w którym Bóg jest obecny cały, nie tylko Jego część. On jest obecny we mnie cały! – niezwykłe. Zapytajmy siebie, w kontekście owej intuicji, co zatem oznacza fakt że Bóg jest moim Stwórcą? Oznacza to, że Bóg ulepił i ukształtował mnie własnymi rękami, nie tylko w sensie zewnętrznym ale i wewnętrznym. Oznacza to, że Bóg sam osobiście dotykał każdej przestrzeni jaka jest we mnie, pozostawił we mnie swoje „boskie ślady”, osobiście tchnął we mnie życie, powołał do istnienia swoim głosem, za pomocą którego, wypowiedział słowo stwórcze. To dlatego każdy z nas jest teraz zdolny by ten głos w sobie usłyszeć i rozpoznać do kogo on należy. Człowiek powołany do życia słowem, reaguje na to słowo, ponieważ ono go stworzyło! Ono – Słowo Boga!
Podejmując refleksję nad duchowością o. Jordana i formacją jego wnętrza, dostrzegamy tę niezwykłą więź jaką miał on ze Stwórcą. Odkrywając w sobie te „boskie ślady”, ufnie wnioskował, że Bóg będzie z nim zawsze i wszędzie, wierzył Bogu w każdym czasie. Przyglądając się wydarzeniom i sytuacjom jakich doświadczał, potrafił zobaczyć w tym wszystkim działanie i opiekę Bożej Opatrzności a realizując misję powierzonego mu zadania, chciał we wszystkim naśladować dobrego Boga i zachęcał do tego innych. Napisał: „Nie ma nic większego w naśladowaniu Boga, jak być samemu dobrym i doskonałym i wspomagać, żeby inni stali się równie dobrzy i doskonali. (de la Puente).” (DD I/74); Nie szukaj nigdy siebie, lecz jedynie Boga, swojego Stwórcę i najwyższego Pana! Bądź stale w duchu skupiony i już więcej się nie rozpraszaj! Pozostań zawsze w obecności Boga!” (DD I/93); „Nie trać nadziei! Pan pomoże ci przy realizacji (dzieła). Złóż wszystko w Jego ręce! Zaufaj Mu mocno, pokładaj nadzieję w Nim, oczekuj wszystkiego od Niego!” (DD I/211). Napełniony pragnieniem by wszystkich uratować dla Chrystusa, o. Jordan podjął solidną i systematyczną pracę nad sobą, której odniesieniem był Bóg i Jego słowo. Przyglądał się Bogu, poznawał i medytował jego atrybuty, żył na co dzień tym, co Bóg do niego mówił przy pomocy Pisma Świętego. Czerpał również z mądrości mistrzów życia duchowego i świętych Pańskich, których starał się naśladować, kochał Kościół i jego sakramenty. Był stale blisko tego, co święte. Twierdził, że jest to również sposób by nawrócić wszystkich do Boga. Tak zanotował: „Jeśli chcemy świecić przykładem jak apostołowie, dokonuje się to tylko przez gorliwe zabieganie o pokorę, o cierpliwość i o dobre uczynki. Tak możemy nawracać dusze.” (DD I/211); „Pracuj i czyń dobro z nieograniczonym zaufaniem do Boga i czyń stale, co uważasz za najlepsze i najpożyteczniejsze! Idź spokojnie przez wszystkie trudności w zaufaniu do Pana, ale miej na oku tylko Chwałę Bożą i zbawienie dusz!” (DD I/184). Po czym dodał słowa: „Opatrzność Boża stworzyła mnie.” (DD I/185). Wnikliwa obserwacja przymiotów Bożych, doprowadziła go do pragnienia by upodobnić swoje serce do Najświętszego Serca Zbawiciela. Wielokrotnie podkreślał to w swoich przemówieniach a wątek ten był priorytetową myślą i zadaniem dla wszystkich salwatorianów i salwatorianek, zwłaszcza w relacjach międzyludzkich i pozyskiwaniu innych dla Chrystusa. Pisał: „Bądź łagodny i pokorny sercem i pełen miłości wobec bliźnich! To jest wola Boga i w taki sposób pozyskasz wielu dla Chrystusa.” (DD I/194). Biorąc za wzór Boskie Serce, zachęcał do łagodności, pokory, cierpliwości wobec innych a także stawania w prawdzie wobec siebie samego. Jego słowa, które za chwilę przytoczę, mogą być piękną radą dla nas wszystkich, jak naśladować Serce Jezusa w odniesieniu do Boga i bliźnich w codzienności. Tak napisał do salwatorianek w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa: „Zachowujcie zatem przede wszystkim łagodne i pokorne serce wobec Boga przez to, że będziecie się Mu poddawać cierpliwie, bez szemrania i protestów. Bądźcie łagodne i pokornego serca, niosąc krzyż, który On daje i znosząc bez sprzeciwu wszelkie cierpienia, które zsyła na was. Bądźcie łagodne i pokorne wobec waszych współsióstr. Cierpliwie znoście ich braki, błędy, słabości charakteru i ułomności. Jednocześnie jednak starajcie się, aby – na ile to możliwe – nie powodować cierpienia innych, ani nie być dla nich ciężarem.” (Przemówienia, s. 324). Formacja duchowa w tym kluczu wniosła w serce o. Jordana poczucie wewnętrznej pogody ducha i radości, która jest znakiem przeżywania wiary w pełni. To kolejna cenna wskazówka dla nas, którą Założyciel zanotował w ten sposób: „Staraj się zawsze tak dobrze jak to możliwe zachować radosne i pogodne serce. Bądź szczególnie przystępny i serdeczny wobec bliźniego. Czyń to z miłości do Boga! Unikaj wszelkiej ponurości i przygnębienia. One tylko ci szkodzą.” (DD I/152*); „Bądź zawsze pogodny i serdeczny, wykorzystuj po temu wszelką sposobność, nie osłabiaj nazbyt swojego ciała, uśmiercaj swoją samowolę! To jest milsze kochanemu Bogu niż coś, co niszczy twoje siły, które powinny być wykorzystane na chwałę Bożą i dla zbawienia dusz.” (DD I/153*); „Zanurz się w ocean miłości twojego Boga!” (DD I/150*).
Radość i miłość to pojęcia, które wiążą się z pewną postawą czy raczej pewnym stanem wewnętrznym i są jego pierwszoplanowymi elementami. Mowa tu o pasji, która przejawia się w radosnym podejmowaniu tego, co nas zachwyca i przenika do głębi, co jest sensem naszego życia, co daje satysfakcję, bez czego nie wyobrażamy sobie naszego istnienia, bez czego nie umiemy żyć. Myślę, że każdy z nas spotkał osobę o której można by było powiedzieć, że to człowiek z pasją a być może wielu z nas zgromadzonych tutaj dzisiaj, taką pasję życiową posiada. Czym zatem jest pasja? Według słownika to wielkie zamiłowanie do czegoś; upodobanie czegoś. Myślę, że możemy tę definicję słownikową nieco poszerzyć i uzupełnić. To nie tylko zamiłowanie do czegoś ale i do kogoś; upodobanie sobie czegoś ale i kogoś. Pasją życiową naszego o. Jordana była przede wszystkim miłość do Boga – relacja z Nim, wiara w Niego, ufność, oddanie, dążenie do świętości, przebywanie w Jego przenajświętszej Obecności. Bóg, w którym o. Jordan miał upodobanie był Jego pasją. Po drugie, miłość wobec misji jaką Bóg mu powierzył a która wiązała się z troską i miłością bliźniego, by wszystkich bez wyjątku doprowadzić do Boga. Po trzecie miłość do nauki, której o. Jordan był wielkim miłośnikiem a nauczanie uczynił jedną z podstawowych metod docierania do ludzi, aby przy wykorzystaniu wszelkich narzędzi i sposobów mówić o Bogu tym, którzy Go jeszcze nie znają i zachęcać wierzących do wiernego trwania w Bogu całym sercem. W ten sposób działali Apostołowie o czym czytamy we fragmentach Dziejów Apostolskich (por. DzA 11, 23). Jednak zawsze i wszędzie, działali tylko w imieniu Jezusa. Ojciec Jordan, który podobnie jak Apostołowie, całą swoją nadzieję pokładał w Bogu, tak zanotował: „Z całą mocą dąż do tego, żeby święta wiara we wszystkich dzieciach duchowych była stale możliwie wielka i żywa.” (DD I/210); „We wszystkich swoich wysiłkach, modlitwach itd.: postępuj i działaj w Jezusie, przez Jezusa, z Jezusem (...)! Bez Niego nic nie potrafisz. Na co przyda się całe twoje działanie bez Niego?” (DD I/125). Każde kolejne zadanie czy działanie, czynione było ze względu na Boga z coraz większą pasją, oddaniem i zaangażowaniem. Nie szczędził czasu, wysiłku, zdrowia, talentów i pomysłów, gdyż zabieganie o to, by wszyscy znali i kochali Jezusa Chrystusa, było jego szczególnym zamiłowaniem. Z sercem przepełnionym gorliwością i miłością notował sobie hasła i myśli motywujące go do żarliwości: „Czyń każde dzieło tak, jak gdyby miało być ostatnie w twoim życiu!” (DD I/106).
W swojej życiowej pasji, cały był pochłonięty sprawami Bożymi i w ten sposób upodobnił się do Chrystusa, który cały poświęcił się woli Ojca. Bóg poświęcił się cały dla człowieka, przychodząc na ten świat w ludzkim ciele, pozwalając mu przybić się do krzyża, umierając za każdego z nas. Częsta refleksja nad tą prawdą, zrodziła w o. Jordanie pragnienie, aby być jak jego Stwórca, aby naśladować Go w tym poświęceniu się dla drugiego człowieka aż do utraty własnego życia. Chciał być dobrym pasterzem, który dba o życie swoich owiec. A dbałość ta przejawia się troską, opieką, zabieganiem o wszystko czego owce potrzebują do życia w obfitości. Naśladował więc Boga, który sam jest miłośnikiem życia – przede wszystkim ludzkiego życia. Który cieszy się istnieniem człowieka i jego egzystencją. Stwórca cieszy się swoim stworzeniem, bo ukochał to co stworzył i pragnie być obecny w życiu swoich owiec aby one same rozpoznawały swego Stwórcę – Dawcę życia i miłowały Go tak, jak on je umiłował.
„Moje dziecko, nie trać nigdy spokoju i pokoju serca! Moje dziecko, daj mi twoje serce, pozwól mi samemu panować w tobie! Chcę być twoim życiem.” (DD I/13).
Barbara Szczygieł SDS