Bóg jest tak dobry! Niech się stanie Jego wola!
W Roku Ojca Jordana, czyniliśmy refleksję nad życiem i duchowością Założyciela Salwatorianów i Salwatorianek. W 100 rocznicę śmierci o. Franciszka Marii od Krzyża Jordana (8.09.1918), pochylamy się nad tekstem jego Duchowego Testamentu, który pozostawił jako dziedzictwo swoim duchowym synom i córkom.
Bóg jest tak dobry! Niech się stanie Jego wola!
Tytułowy zwrot, którym rozpoczynam tę krótką refleksję, został wypowiedziany przez Sługę Bożego Ojca Franciszka Marię od Krzyża Jordana, podczas jego osobistej modlitwy, na dwa dni przed śmiercią. Owa fraza, wypłynęła z głębi serca naszego czcigodnego Założyciela i była niejako rysem jego intymnej relacji z Bogiem. Wyrażała jego dziecięcą ufność w dobroć Ojca oraz wiarę w słuszność Bożych zamysłów, którym był wierny i oddany do końca swoich dni. Całe życie wewnętrzne o. Jordana, utkane było z duchowych natchnień, które z wielką miłością przyjmował, rozeznawał i pragnął wypełnić, bo do tego czuł się wezwany i stworzony przez Bożą Opatrzność. Sylwetkę Założyciela Salwatorianów i Salwatorianek, poznaliśmy bądź przypomnieliśmy ją sobie na nowo, dzięki wcześniejszym artykułom, które ukazały się w ostatnim czasie na stronie internetowej Sióstr Salwatorianek i były zapisem refleksji wygłoszonych w Kaplicy Domu Prowincjalnego w Goczałkowicach Zdroju. Przyswojone treści, dały nam obraz duchowego bogactwa o. Jordana a także, jak mniemam, wiele inspiracji do naszego osobistego rozwoju w drodze ku świętości i życiu wiecznemu. Do powstania owych refleksji przyczynił się przeżywany przez Rodzinę Salwatoriańską Rok Ojca Jordana, upamiętniający wydarzenie sprzed stu lat – odejście do wieczności naszego Założyciela, 8 września 1918 roku. Rocznica jego śmierci, to nie tylko zwyczajowa powinność, którą należy nam wspominać dla uszanowania pamięci o zmarłym. To przede wszystkim zachęta do tego, by powrócić do źródeł duchowości salwatoriańskiej. Przyglądnąć się sobie i dokonać niejako rewizji swojego życia i posługi w charyzmacie apostolskim. To zadanie przede wszystkim dla duchowych synów i córek o. Franciszka Jordana, aby uczynić gest w tym kierunku dla dobra naszego i tych, do których zostaliśmy posłani, jako Salwatorianie i Salwatorianki. Ojciec Założyciel często powtarzał, byśmy dbali najpierw o własne zbawienie i uświęcenie a następnie pociągali innych do Chrystusa. Odejście do wieczności o. Franciszka Jordana, poprzedzone było chorobą i cierpieniem. Ostatnie trzy lata życia, spędził w Szwajcarii. Z powodu wybuchu I wojny światowej, wraz ze swoimi konsultorami (doradcami) generalnymi musiał opuścić Rzym. W ciągu swojego życia chorował na zapalenie płuc a następstwa tej choroby ujawniały się potem w kolejnych latach dość często. 2 sierpnia 1917 roku przeszedł udar mózgu, po którym szybko doszedł do siebie. Pod koniec grudnia o. Jordan znowu poczuł się bardzo słaby. W marcu 1918 roku, ujawniły się jednoznaczne znaki choroby nowotworowej, początkowo bez wielkich cierpień. Jednak stan Ojca Założyciela był niepokojący. W maju przeżył kolejny udar mózgu. Pod koniec sierpnia został zabrany do szpitala w Tafers (Szwajcaria), ponieważ nie mógł być nadal pielęgnowany w domu. Od tego momentu aż do swojej śmierci, o. Jordan przebywał w szpitalu sióstr szarytek. Zmarł 8 września 1918 roku, w godzinach wieczornych. Jego pogrzeb odbył się w kościele parafialnym w Tafers, 11 września o godzinie 9:00. Został pochowany w nawie głównej kościoła. W dniu 12 września 1956 roku, grób o. Jordana został otwarty i nastąpiły przygotowania do przewiezienia trumny do Rzymu. Trzy dni później, odbyła się szczególna uroczystość w kaplicy domu generalnego Salwatorianów w Rzymie, gdzie w bocznej ścianie kaplicy złożono doczesne szczątki Założyciela Rodziny Salwatoriańskiej.
Wśród wielu intuicji jakie pozostawił nam o. Jordan, znajduje się również ośmiopunktowy tekst, w którym o. Franciszek uwypuklił z całą mocą podstawowe elementy swojej duchowości. To Duchowy testament Ojca Założyciela. Wyraża on pragnienia i wartości, które kształtowały osobiste posłannictwo o. Jordana i które jako jego ostatnia wola, miały pozostać stale żywotne w jego Zgromadzeniach. Są nimi ufność wobec Bożej Opatrzności, ewangeliczne ubóstwo, służba Ewangelii, spełniana zgodnie z nauczaniem Kościoła i wzajemna miłość braterska. Ponadto są również cnoty służące uświęceniu apostoła i budzące poczucie odpowiedzialności za królestwo Boże. Szkice testamentu zostały zarysowane prawdopodobnie w 1897 roku, a więc ponad 20 lat przed śmiercią o. Jordana. Tekst jednak, pozostał nie zmieniony. Ojciec Założyciel, uczynił adresatami swojego testamentu wszystkich obecnych i przyszłych członków Zgromadzenia, pisząc: „Wszystkim braciom, tym obecnym i tym dopiero przyszłym, pozdrowienie i błogosławieństwo! Ojciec Franciszek od Krzyża oznajmia niniejszym swoim duchowym synom, tym obecnym i tym przyszłym, swoją ostatnią wolę”. Znamienne, iż każdy punkt zapisany w tekście, zaopatrzony został w sygnaturę, wskazującą na wybrany przez o. Jordana fragment Pisma Świętego. Towarzyszące o. Franciszkowi Słowo Boże, zawsze było dla niego punktem odniesienia. Stąd umieścił je również w swoim testamencie, jako wskazówkę dla umiłowanych synów i córek, spadkobierców jego duchowej spuścizny. Widniejące w testamencie fragmenty Pisma Świętego, mogą pełnić rolę przypisów, do których czytelnik może się odwołać, by poszerzyć horyzonty poznania sensu i znaczenia napisanych przez o. Jordana wskazówek. Pierwszym punktem, który notuje o. Jordan jest ufność w Boską Opatrzność. Ufność to pierwsze dziedzictwo każdego Salwatorianina i każdej Salwatorianki. Sięgając do podanych w tym punkcie fragmentów Biblii, można zauważyć jak mocno o. Jordan podkreślał tę wartość. Należy całą swoją nadzieję pokładać w Panu, nie zapominać dzieł Boga lecz strzec Jego poleceń. Nie wyzbywać się ufności, być wytrwałym w pełnieniu Bożej woli a w trudnościach przerzucić swą troskę na Pana. Ponieważ On nas podtrzyma, nigdy nie dopuści by się zachwiał sprawiedliwy (por. Hbr 10,35; Ps 78,7; Ps 54,23). Podobną intuicję o ufności, zapisał o. Jordan także w punkcie trzecim. Tutaj zapewnia on swoich spadkobierców, że w walce o prawdę, Bóg będzie walczył za nas, jak dzielny bohater i wojownik. Nie jesteśmy osamotnieni w naszych duchowych, wewnętrznych pojedynkach. Mało tego, Bóg w swoim Słowie zapewnia, że przyjdzie czas, kiedy każdy z przeciwników Jego uczniów i Jego Ewangelii, ukorzy się przed Nim (por. Syr 4,28; Jr 20,11). W punkcie drugim i czwartym testamentu, Założyciel wspomniał o ewangelicznym ubóstwie, odwołując się do tekstów Pisma Świętego (por. Mt 13,44 n; Mt 12,36; Mi 6,8). To w ubóstwie upatrywał najcenniejszy skarb, którego każdy powinien strzec z największą czujnością. Miał na myśli nie tylko ubóstwo materialne ale przede wszystkim ewangeliczne, które zaprasza do pozostawienia wszystkiego ze względu na Chrystusa. Chodzi tu o wyzbycie się naszych przywiązań zarówno majątkowych jak i tych dotyczących innych osób. To czego oczekuje od nas Pan, to czynienie dobra a więc sprawiedliwości, umiłowania wierności i pokornego obcowania z naszym Bogiem. Nie można pokładać ufności w człowieku, który swoją siłę upatruje w ciele a od Boga odwraca swe serce. Kto ucieka się do człowieka zamiast skierować swe oczy ku Bogu oraz w bogactwie pokłada swoją ufność, temu bardzo trudno będzie osiągnąć królestwo Boże (por. Jr 17, 5; Prz 11, 28; Ps 118, 8 n; Mk 10, 24 n). Kolejnym punktem było wezwanie Ojca Założyciela, do wiernego trwania w nauce Kościoła i służba Ewangelii spełniania zgodnie z jego nauczaniem. Ten kto słucha Kościoła, słucha jednocześnie Jezusa, a tym samym wsłuchuje się w Boga Ojca. Kto gardzi Kościołem, ten ma w pogardzie również Tego który stoi u jego początków (por. Łk 10, 16). Ta intuicja o. Jordana a raczej wezwanie, ma swoje potwierdzenie w słowach, które on sam zanotował na pierwszej stronie swojego Dziennika Duchowego pisząc: „Aprobuję to, co aprobuje Kościół święty i odrzucam to, co odrzuca Kościół święty”. Dopisał tę uroczystą deklarację w 1901 roku, podkreślając tym samym swoje bezgraniczne oddanie kościołowi rzymskokatolickiemu. Następne dwa punkty testamentu, dotyczyły wzajemnej miłości braterskiej. To właśnie przez czystość i umiejętność, przez wielkoduszność i łagodność, przez Ducha Świętego i miłość nieobłudną, okazujemy się sługami Boga. Słowami z Pisma Świętego zachęcał każdego z nas, abyśmy żyjąc według Ewangelii Chrystusowej, trwali mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię, bo Pan jest blisko. Wszystkim ludziom powinna być znana nasza wyrozumiała łagodność. (por 2 Kor 6,6; Flp 1,27; Flp 4,5). Miłość, to najpiękniejszy przymiot Boga i podstawowa więź jaka nas z Nim łączy. To On jest naszym Stwórcą i dokonał aktu stworzenia człowieka i wszystkiego co go otacza, właśnie z miłości. Dlatego kochając prawdziwie i szczerze, możemy szczycić się znajomością Boga. Bo każdy kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Naśladując więc swojego Stwórcę, powinniśmy miłować siebie nawzajem, dając tym samym świadectwo przynależności do Boga swoim życiem i postępowaniem (por. 1 J 3, 23; 4, 7.11). Na końcu swojego duchowego dziedzictwa, o. Franciszek Jordan umieścił wezwanie do wzrastania w sensie duchowym i liczebnym. Chodziło tu o dążenie do świętości na wzór samego Boga, Pana naszego oraz o nowe, liczne powołania. Pragnął aby w kluczu tej duchowej spuścizny jaką pozostawił swoim duchowym synom i córkom, wzrastały i szły kolejne zastępy apostołów, którzy zaniosą Ewangelię Chrystusa na krańce ziemi. Ci, którzy podejmą się tego posłannictwa, mogą być spokojni. Bóg – w Imię którego będą uczyć narody, zachowywać wszystko to, co Jezus im przykazał, będzie z nimi przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (por. Kpł 20,7; Rdz 1,28; 9,7; Mt 28, 20; Ps 124,8).
Wierność duchowym postanowieniom, jaka cechowała Ojca Założyciela, jasno i wymownie została ujęta w jego Duchowym testamencie. Tekst, który napisał, nie został poddany korekcie czy aktualizacji. Dzięki łasce Bożej, o. Jordan dotrzymał wierności swojemu apostolskiemu posłannictwu aż do śmierci, dając tym samym przykład świętości swoim duchowym synom i córkom. Wskazania Ojca Założyciela, mogą być i dla każdego z nas duchowym umocnieniem, wskazówką czy chociażby punktem wyjścia. Warto z tego skorzystać!
„Mój Boże, błogosław moje dzieci, umocnij (je) i ucz je walczyć i uczyń, żeby zostali wszyscy świętymi!”
BSz
Modlitwa o beatyfikację o. Franciszka Jordana
Jezu Zbawicielu świata, który udzieliłeś swojemu Słudze Franciszkowi, daru głębokiej i żywej wiary, niezachwianej nadziei i heroicznej miłości Boga i bliźniego oraz wielkiej gorliwości o zbawienie dusz, prosimy Cię wsław go tu na ziemi chwałą błogosławionych, a za jego wstawiennictwem udziel nam łaski, o którą Cię pokornie prosimy. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.